Prywatny Crist broni się przed Marsem
Państwo może wkrótce przejąć gdyńską stocznię Crist, która ma największy suchy dok w Polsce.
Michał Stankiewicz
Gra idzie o 60 mln zł, które trzy lata temu prywatna stocznia Crist w Gdyni pożyczyła od Funduszu Mars, dzisiaj wchodzącego w skład państwowej Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Termin spłaty minął 31 grudnia 2015 i jest co miesiąc odnawiany. – Od kilku miesięcy negocjujemy nowe warunki, ale są trudne do zaakceptowania, bo niosą w zamiarze chęć przejęcia kontroli nad firmą, a w konsekwencji jej całkowitego przejęcia – mówi „Rzeczposplitej" Ireneusz Ćwirko, szef rady nadzorczej i jeden z właścicieli stoczni. Mars ma już 35 proc. udziałów, a teraz – jak mówią jej właściciele – chce dokonać konwersji zadłużenia na kolejne akcje.
Fundusz nie chce udzielać informacji, tłumacząc to tajemnicą handlową: – Negocjacje w tej sprawie są na zaawansowanym etapie – informuje krótko Natalia Soldecka z Marsa.
Dok w podwójnej cenie
Stawką gry, jaką prowadzą właściciele stoczni i Fundusz Mars, są nie tylko tereny wraz z nabrzeżem, hale produkcyjne, ale przede wszystkim największy suchy dok w Polsce.
Historia Crista sięga 1990 r. kiedy dwóch inżynierów – Ireneusz Ćwirko i Krzysztof Kulczycki – założyło spółkę, która w 15 lat z podwykonawcy stała się samodzielną stocznią, budującą zarówno statki, kutry rybackie, jak i skomplikowane konstrukcje offshorowe.
W 2009 r. Crist kupił tzw. ośrodek...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta