Teraz czas na polskiego inżyniera
Jeffrey Immelt | Chcemy tu projektować i produkować silniki samolotowe. Wybraliśmy Włochy, Polskę i Czechy – mówi prezes GE.
Rz: Podróżuje pan właśnie po Europie przechodzącej kolejne kryzysy. Trwa kryzys migracyjny, Wielka Brytania może wyjść z UE. Jak ta wielka niepewność wpływa na biznes?
Jeffrey Immelt: Jako biznesmen w potencjalnym Brexicie nie widzę ani jednego pozytywu. Ale tych wyzwań jest więcej. Jestem republikaninem, ale oburzają mnie dyskryminujące komentarze Donalda Trumpa, są nie do zaakceptowania. Więc jedyne, co mogę zrobić, to chronić GE poprzez dywersyfikację produkcji i jej lokalizację, bo pozwala to przetrwać zmiany polityczne. Marzy mi się perfekcyjna Unia Europejska, w której mieszkają wyłącznie szczęśliwi ludzie, i wiem, że to nie jest realistyczne. Tyle że GE zawsze stał mocno na ziemi. Nigdy nie myślałem o Europie jako monolitycznym tworze. Każdy kraj – Niemcy, Polskę, Francję – widzimy osobno. Pewnie, że dla biznesu bardzo wygodnie jest mieć jedną walutę i jednolite prawo pracy, ale nie jesteśmy naiwni, jeśli chodzi o funkcjonowanie tego świata. Dlatego zawsze, kiedy nie sprawdza się plan A, mamy jeszcze plan B, C i kolejne. To, czego dzisiaj nam potrzeba, to stworzenie dobrego klimatu do inwestycji. Bez tego świat nie ruszy do przodu. Z resztą sobie poradzimy.
Czy pana zdaniem po zmianie władzy wzrosło w Polsce ryzyko inwestycyjne?
To ludzie wybierają swoje rządy. Naszym zadaniem jest się do tego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta