Gdy przymus jest dobrodziejstwem
Przeciętny Kowalski ma problem ze sformułowaniem żądań w pozwie i składaniem środków odwoławczych. Opieka prawna należy więc do jego podstawowych potrzeb – uważa Arkadiusz Bereza.
Już od ponad 20 lat, od kiedy wprowadzono wielką nowelizację postępowania cywilnego, pojawia się w debacie publicznej kwestia wprowadzenia przymusu adwokacko-radcowskiego. W 2002 r. wyraźnie postulowano jego rozszerzenie na sądy apelacyjne. Budziło to jednak opór, bo za mało było profesjonalnych pełnomocników na rynku usług prawniczych. Obecnie ta przeszkoda nie istnieje.
Wedle badań przeprowadzonych przez Instytut Prawa i Społeczeństwa (INPRiS) rozszerzenie przymusu adwokackiego z pewnością przełożyłoby się na lepszą komunikację na sali rozpraw i szybkość postępowań. Ich przewlekłość stanowi dziś podstawowy zarzut stawiany wymiarowi sprawiedliwości. Także strony byłyby chronione przed konsekwencjami nieznajomości prawa i jego nadużycia przez przeciwnika procesowego.
Zanim będzie za późno
Przeciętny Kowalski próbuje jednak działać samodzielnie. Nie dostrzega, że w dobie agresywnych mechanizmów wolnorynkowych opieka prawna należy do kategorii podstawowych potrzeb, a sformalizowany proces sądowy wymaga odpowiedniego przygotowania. Występując bez pełnomocnika, ma problem z precyzyjnym formułowaniem żądań, wnoszeniem właściwych opłat od pism procesowych, terminowym wykonaniem zobowiązań nałożonych przez sąd i składaniem środków odwoławczych, załączaniem odpowiedniej ilości odpisów pism etc. A więc z tym, co stanowi abecadło każdego zawodowego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta