Słabość złotego
Zaledwie dwa dni inwestorzy na rynku walutowym mogli się cieszyć z umacniającego się złotego. Po odreagowaniu ostatnich spadków, z którym mieliśmy do czynienia w poniedziałek i wtorek, w środę sytuacja wróciła do „normy". Oznacza to, że nasza waluta znów traciła zarówno w stosunku do dolara, jak i euro.
Amerykański dolar w środę podrożał aż o 1 proc. i po południu trzeba było za niego zapłacić 4,19 zł. Kluczowe w tym przypadku okazały się dane ze Stanów Zjednoczonych o zamówieniach na dobra trwałego użytku, po których dolar znów zaczął się umacniać i po raz kolejny obserwowaliśmy odpływ kapitału z rynków rozwijających się. Nieznacznie podrożało także euro, które w godzinach popołudniowych było wyceniane na prawie 4,43 zł.
Powrót „normalności" obserwowaliśmy także na rynku długu. Rentowność 10-letnich papierów skarbowych skoczyła do prawie 3,65 proc. —prt