Gorszy rok przed stoczniami
W efekcie kryzysu spowodowanego spadkiem cen ropy i gazu firmy związane z ich wydobyciem spod dna morskiego wycofują zamówienia.
Michał Stankiewicz
Obecna sytuacja jest trudna i potrwa przynajmniej do końca 2017 lub nawet połowy 2018 roku. Polskie stocznie szukają więc innych, niszowych rynków zbytu – mówi „Rzeczpospolitej" Jerzy Czuczman, prezes Związku Pracodawców Forum Okrętowe. Naszym stoczniom szkodzą problemy na tzw. rynku offshore, czyli produkcji statków (i instalacji) do obsługi przemysłu wydobywczego ropy i gazu spod dna morskiego. W efekcie kryzysu spowodowanego spadkiem cen ropy i gazu, armatorzy wycofują zamówienia ze stoczni na całym świecie.
Stocznie pod presją
Skutki takiego stanu rzeczy najbardziej odczuła prywatna Remontowa Shipbuilding, największa polska stocznia, wchodząca w skład Gdańskiej Stoczni Remontowej. Duński armator Royal Artic, który zamówił pięć arktycznych kontenerowców, nie odebrał dwóch z nich. Kolejny to Siem Offshore, który z kolei nie odebrał dwóch z czterech zamówionych jednostek. Stocznia została więc z czterema statkami i musiała oddać zaliczki armatorom, którzy wykorzystali opoźnienia w produkcji, by się wycofać. Teraz negocjuje sprzedaż statków z nowymi nabywcami. Nie jest to łatwe, bo to jednostki o dość wąskiej specjalizacji. – Nie wpłynęło to negatywnie na naszą płynność. Jeden kontrakt został rozwiązany...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta