Zabawa w zabijanie zwierząt
Człowiek jest bestią – dowody na to dostarcza Ulrich Seidl w swoim najnowszym dokumencie „Safari". Od piątku w kinach.
Ten film nakręcił w Afryce, zresztą po raz drugi pojechał z kamerą na Czarny Ląd. Wcześniej zrealizował tam fabułę „Raj: miłość", o seksturystyce starszych białych kobiet. Była równie szokująca i prowokująca, jak jego poprzednie i następne filmy. Pełnometrażowy debiut fabularny Seidla „Upały" w 2001 roku zdobył Grand Prix na Festiwalu w Wenecji. Nie mniej dyskutowany był jego trzyczęściowy cykl „Raj", w którym powstały kolejno: „Miłość", „Wiara", „Nadzieja". Ostatni film – „W piwnicy" – o ludziach, którzy w swoich piwnicach uprawiają wszelkie możliwe rodzaje perwersji – zrealizowany w 2014 roku – przesunął granice jeszcze dalej.
Ekskluzywne wakacje
Tym razem Seidl opowiada o Europejczykach (w filmie są to Niemcy i Austriacy), którzy przyjeżdżają do Afryki na ekskluzywne wakacje, by polować. To eufemizm, bo płacą za mordowanie zwierząt – określonego gatunku, rozmiaru, koloru. W gorącym, błogo rozleniwiającym klimacie ze spokojem, wnikliwie studiują cennik zabijania. Zabicie gnu kosztuje 615 euro, elanda – 1700 – to legalny proceder, dobrze w dodatku zorganizowany. Wybierają te,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta