W turystyce najlepiej działa marketing szeptany
Tylko w Warszawie mieszka ok. 200 tys. osób skłonnych do skorzystania z dóbr luksusowych. Są w stanie więcej zapłacić, ale i więcej wymagają – mówią prezes i wiceprezes Grupy BFC.
Rz: Do kogo kieruje swoją ofertę Grupa BFC?
Maciej Szpot, Łukasz Adamowicz: Jesteśmy w stanie zorganizować wyjazd dla klienta indywidualnego i firmowego. Ta sama osoba może jechać z nami na narty, wybrać się na wakacje z rodziną, zamówić wyjazd dla pracowników czy partnerów bądź zorganizować konferencję w naszym hotelu. Działamy od 1992 roku. Wtedy podjęliśmy decyzję, że nie założymy dużego biura podróży, mimo że już byliśmy największym w Polsce organizatorem wyjazdów zimowych. Wówczas wyjazd na narty do Włoch czy Austrii był absolutnym luksusem. Równocześnie zauważyliśmy, że rynek korporacyjny szukał organizatorów imprez incentive i z czasem doszło do ogromnego wzrostu popytu na taką usługę. Rosły również wymagania wobec organizatora tego typu wyjazdów, wszystko musiało być zorganizowane perfekcyjnie. Nasza dzisiejsza oferta to kompletny pakiet zawierający wszystko, co jest związane z wyjazdem.
BFC zdecydowało się na formę klubu. Co stoi za takim wyborem?
Chcemy pracować ze stałymi klientami. A skoro wykupują karty klubowe, oznacza, że pozostaną z nami. Czyli że nam ufają. Ze swojej strony robimy wszystko, żeby klient do nas wrócił.
Czy rynek podróży luksusowych w Polsce rośnie?
Tylko w Warszawie mieszka ok. 200 tys....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta