Rywalizacja w Polsce jest uczciwa
Repolonizacja banków nie jest dla nas problemem, dopóki żaden z nich nie ma dominującej pozycji – mówi Grzegorzowi Siemionczykowi prezes Grupy ING.
Ralph Hamers
Rz: Od kiedy w połowie 2017 r. PZU kupiło od UniCreditu udziały w Pekao, dwa największe polskie banki są de facto pod kontrolą rządu. Nie martwi pana rosnące zaangażowanie państwa w sektorze bankowym?
Z naszej perspektywy niewiele to zmienia. Jesteśmy w Polsce obecni od początku lat 90. i wciąż czujemy się tu bardzo komfortowo. Nasze stosunki z instytucjami publicznymi zawsze były dobre i nie dostrzegłem, aby to się w ostatnim czasie zmieniło.
Banki państwowe nie mają przewagi konkurencyjnej?
Jeśli coś może zaburzać konkurencję w sektorze bankowym, to raczej wielkość niektórych instytucji, a nie ich struktura własnościowa. Ale w Polsce żaden bank nie ma jeszcze tak dominującej pozycji, abyśmy mieli powody do niepokoju.
Na Pekao zmiany własnościowe w polskim sektorze bankowym się nie skończą. Swój polski biznes sprzedać próbują Raiffeisen i Deutsche Bank, jeszcze przed UniCreditem z Polski wycofała się grupa GE Capital. ING zostaje nad Wisłą?
Wiele dużych banków, szczególnie europejskich, przechodzi restrukturyzację. To są właśnie źródła decyzji, aby sprzedać polskie aktywa. My restrukturyzację przechodziliśmy w latach 2009–2014. Wtedy też braliśmy pod uwagę różne scenariusze, ale nigdy nie myśleliśmy, aby wycofać się z Polski. To jest dla nas bardzo ważny rynek. Mamy tu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta