Miliony za zmiany w szkołach
Miasta przymierzają się do batalii sądowej o zwrot wydatków związanych z reformą.
Nie rząd, ale miasta i gminy poniosły potężne wydatki związane z przeprowadzoną w ubiegłym roku reformą edukacyjną. Teraz walczą z Ministerstwem Edukacji Narodowej o zwrot poniesionych nakładów.
Reformę edukacji rząd PiS przeprowadził w ekspresowym tempie. Zniknęły gimnazja, a naukę w szkole podstawowej, która trwa teraz osiem lat, zaczynają nie sześcio-, lecz siedmiolatki.
Milionowe wydatki
Samorządy musiały przygotować szkoły do tych zmian, m.in. zaadaptować pomieszczenia na dodatkowe klasy oraz oddziały w przedszkolach, a także wyposażyć je w pomoce naukowe m.in. do nauki biologii, chemii, fizyki. Dodatkowe środki pochłonęły odprawy dla zwalnianych nauczycieli.
– Jeżeli rząd przeprowadza jakąś reformę, to tenże rząd musi zapewnić pieniądze na jej wykonanie – twierdzi Wiesław Banaś, zastępca dyrektora Wydziału Oświaty UM w Poznaniu. – Tymczasem nas zmuszono do wydatkowania ponad 16...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta