Sędzią jest się także na grillu
Już nie będzie można rzucać oskarżeń, że „kasta" sądzi i broni swoich – mówi „Rz" kandydat do KRS.
Rz: Jest pan jednym z 17 kandydatów do KRS. Co zdecydowało o starcie w wyborach?
Jarosław Dudzicz: Ciekawa propozycja działania w nieco innym obszarze. Po raz pierwszy sędziowie rejonowi w takiej liczbie mogą być reprezentowani w tym gremium. To samo dotyczy funkcji prezesów. Dotychczasowa KRS nie była Radą moich marzeń. Nie zgadzałem się też z wezwaniami niektórych środowisk sędziowskich, aby zbojkotować wybory.
A powołanie na prezesa SO w Gorzowie Wielkopolskim było dla pana zaskoczeniem?
Tak. Tym bardziej że wcale o to nie zabiegałem. Wiedziałem tylko, że jest taka możliwość.
Co dla pana oznacza niezawisłość?
Odwołajmy się do ślubowania, jakie składa każdy sędzia. Pewien fragment dotyczy podległości prawu i własnemu sumieniu. Tylko im sędzia musi ulec, czy raczej podporządkować się. Proszę pamiętać, że mówi się o niezawisłości zewnętrznej i wewnętrznej sędziów. Są tak samo ważne. Jedna to ramy instytucjonalne, które gwarantują sędziemu przy rozstrzyganiu spraw postępowanie zgodnie z obowiązującym prawem i własnym sumieniem. A druga to poczucie sędziego i jego wola. Musi chcieć być niezawisły.
Niezawisłość jest dziś zagrożona?
Mamy jasno wyznaczone ustawowe gwarancje niezawisłości, dlatego nie rozumiem tych, którzy mówią o zagrożeniach. Gdzie je...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta