Transzowane lusterko
Racjonalność emisji europejskich bezpiecznych obligacji jest dyskusyjna. Pojawienie się tej propozycji mówi dużo o trudnej ekonomii politycznej strefy euro.
Andrzej Sławiński
Niedostatek współpracy w strefie euro prowadzi do pojawiania się pojęć przyjmowanych za oczywiste, choć takie nie są. Jednym z nich jest diaboliczne sprzężenie zwrotne pomiędzy niewypłacalnością rządów i banków (diabolic loop).
Jego akceptacja bierze się z kryzysu na rynku obligacji skarbowych w strefie euro, jaki wybuchł w 2010 r. Dowodem czarciego sprzężenia jest to, że powodem spadku cen obligacji części państw strefy euro były obawy, iż konieczność pokrycia strat banków z lat 2007–2008 postawi rządy w trudnej sytuacji. Trudno było nie mieć obaw, skoro w 2009 r. deficyt budżetowy Irlandii skoczył przejściowo po pokryciu przez rząd strat banków do 30 proc. PKB.
Ruszyła lawina spekulacji i wyprzedaży obligacji Grecji, Irlandii i Portugalii. Te kraje, jak się malowniczo mówi, wypadły z rynku. Długo nikt nie chciał kupować ich papierów. Dopiero, gdy w latach 2011–2012 rosło ryzyko, że w takiej sytuacji mogą znaleźć się Hiszpania i Włochy, EBC ruszył im na pomoc, ogłaszając OMT. Wystarczyła zapowiedź interwencji EBC, by uspokoić rynek.
Czego więc w 2010 r. zabrakło, by Irlandia i Portugalia z niego nie wypadły? W przeciwieństwie do Grecji kraje te nie prowadziły nierozważnej polityki fiskalnej. Na czynnik, którego zabrakło, zwrócił uwagę Paul De Grauwe. Zadał pytanie,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta