Rywalizacja o status ofiary
Wielu Izraelczyków postrzega Polskę jako kłopotliwego partnera. Dlaczego Niemcy kojarzą im się przede wszystkim z mercedesem, za to Polska z Holokaustem? – pisze historyk i politolog.
Z przeszłością nie ma żartów. Wprawdzie nie da się jej już zmienić; każdy ma o niej inne, niejednokrotnie mgliste i subiektywne wyobrażenie; ale w kwestiach spornych tnie ostrzej niż miecz. Dotyczy to również sporu dotyczącego ustawy o „polskich obozach zagłady". Początkowo spór toczył się na linii Polska – Izrael, potem krytycznie na ten temat wypowiedziały się Stany Zjednoczone i Ukraina, ważni partnerzy Polski. W międzyczasie swoje zdanie wyrazili również niemieccy politycy, a światowe media szczegółowo relacjonują całą dyskusję. Chodzi tutaj przede wszystkim o fragment ustawy, która weszła w życie pod koniec lutego, zgodnie z którym każdy, kto (również za granicą) „wbrew faktom będzie publicznie przypisywać narodowi polskiemu lub państwu polskiemu odpowiedzialność bądź współodpowiedzialność za zbrodnie nazistowskie, popełnione przez III Rzeszę Niemiecką", będzie zagrożony karą grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech.
Nadużycia polityków
Debata jest zacięta nie tylko ze względu na samą tematykę; w co najmniej dwóch krajach przyczyną wysokiej temperatury dyskusji jest również polityka wewnętrzna. Fakt, że „obrona naszego honoru przed wrogami z zewnątrz" wywołuje w Polsce efekt oblężonej twierdzy, jest powszechnie znany i mile widziany przez rząd. W Izraelu natomiast aspirujący polityk opozycyjny...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta