Zabrano polskim Żydom poczucie bycia u siebie
Dla mnie rok 1968 wiąże się z nostalgiczną atmosferą w domu i imionami znajomych rodziców. O tych osobach się mówiło, wspominało, ale były to postaci jakoś nierzeczywiste – mówi pisarz i fotograf Mikołaj Grynberg w rozmowie z historykiem Mikołajem Mirowskim.
Rzeczpospolita: To kolejna pańska książka o żydowskich losach uwikłanych w brutalne meandry najnowszej historii. Po „Ocalonych z XX wieku", „Rejwachu" czy „Oskarżam Auschwitz" przyszła pora na „Księgę Wyjścia" i zmierzenie się z historią Marca. Co sprawiło, że zajął się pan tą tematyką?
Mikołaj Grynberg: Wychowałem się w domu, w którym to były tematy życia codziennego. „Ocaleni z XX wieku" to rozmowy z ludźmi, którzy urodzili się w Polsce przed wojną. Przeprowadziłem je w 2010 r. w Izraelu. Chodziłem na spotkania, jadłem ciastka, dawałem się tarmosić za policzki i czułem, że znów mam dziadków. Później napisałem „Oskarżam Auschwitz" – historię o drugim pokoleniu po Zagładzie. Znowu przejechałem pół świata i rozmawiałem z ludźmi, którzy, zdawać by się mogło, zostali wychowani przez moich rodziców albo dziadków. To, że się znaliśmy tak dobrze, że te historie tak w nas rezonowały, było z jednej strony zaskakujące, z drugiej – cudowne. Czułem się jakbym nagle znalazł rodzeństwo na końcu świata.
Kiedy podjął pan decyzję, by o tym zacząć opowiadać? I dlaczego?
Tu muszę cofnąć się do albumu „Auschwitz – co ja tu robię?", który był dla mnie próbą ratunku, żeby nie zwariować. Wówczas dosyć regularnie jeździłem do Muzeum Auschwitz-Birkenau. Przyjeżdżałem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta