Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Winny, bo jechał na rowerze?

01 czerwca 2018 | Kraj | Robert Biskupski

Rowerzysta, w którego wjechał kierowca auta, zginął na miejscu, ale prokuratura umorzyła śledztwo, a kierowca osobówki nie dostał nawet mandatu.

Henryk Sawulski był emerytem, dorabiał jako stróż nocny. Do pracy dojeżdżał kilkanaście kilometrów, najczęściej rowerem. Pewnego dnia został rozjechany przez samochód osobowy. Zginął na miejscu.

Tą tragiczną sprawą zajęła się prokuratura, jednak szybko umorzyła śledztwo. Uznano, że jedynym winnym wypadku jest pan Henryk, mimo że jechał prawidłowo.

Biegły stwierdził, że lampka zamontowana w rowerze w chwili wypadku nie działała. Tymczasem świadek zeznał, że w momencie wyjazdu pana Henryka z pracy, oświetlenie było sprawne.

Bulwersować może fakt, że kierowca samochodu osobowego nie został nawet ukarany mandatem.

Małgorzata Sawulska postanowiła na drodze cywilnej ubiegać się o odszkodowanie. Tutaj sąd nie miał wątpliwości: kierowca samochodu osobowego spowodował wypadek. Jednak w prokuraturze postępowanie nie zostało wznowione.

Wydanie: 11065

Wydanie: 11065

Spis treści

Monitor wolniej przedsiębiorczości

Zamów abonament