Ograniczyć agresywny merkantylizm
Leon Podkaminer Nowy nacjonalizm niedobry, neoliberalna globalizacja – także niedobra. Co więc konkretnie pozostaje? – pyta ekonomista w polemice z Grzegorzem W. Kołodką.
Profesor Grzegorz W. Kołodko w opinii przedstawionej w „Rzeczpospolitej" z 18 października 2018 r. („Miejsce w szeregu", cykl Polska 2050) nie przebiera w słowach, potępiając zjawiska mu niesympatyczne. Nowy nacjonalizm – także ten polski – uznaje on za „bękarta neoliberalizmu, który służył wzbogacaniu nielicznych kosztem większości". Nowy nacjonalizm konfrontuje z „gospodarczym multikulturalizmem". Przeciwstawianie się owemu gospodarczemu „multikulti" (i afirmowanie „nowego nacjonalizmu") miałoby – jego zdaniem – świadczyć o braku ekonomicznego profesjonalizmu. Nie jestem do końca pewny swojego profesjonalizmu. Jednak w opinii prof. Kołodki dostrzegam pewne niespójności i niezgodności z faktami. Uzasadnia to podjęcie konstruktywnej polemiki.
Nieodwracalna globalizacja?
Pierwszorzędnym argumentem przeciw „nowemu nacjonalizmowi" ma być charakter współczesnej gospodarki światowej – jej nieodwracalna globalizacja. Nieodwracalna? Taki sam pogląd dominował też na początku XX w., w erze prawdziwie nieokiełznanego liberalizmu gospodarczego (laissez faire!) urzeczywistnionego w głównych gospodarkach świata oraz na rynkach międzynarodowych.
Owa pierwsza globalizacja była nawet głębsza od obecnej. Wspólne były zasady polityki gospodarczej (minimalizować wydatki publiczne – zwłaszcza na cele „społeczne" – i bilansować finanse...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta