Parę rad dla sędziego Radzika
Przyszłość dyscyplinarek | Wiadomo, że nadgorliwość nie jest cnotą
Kultura masowa wykreowała kilka dobrze skrojonych figur służbisty tak przejętego sprawowaną funkcją, że niedostrzegającego absurdów własnego postępowania. Komizm takiej postawy był gwarantowany. Nie sądziłem jednak, że doczekamy się takiej postaci w polskim sądownictwie. Ostatnimi czasy życie sądowe jest jednak pełne niespodzianek.
Wszystko szło swoim trybem
Od kiedy większość parlamentarna, reformując postępowania dyscyplinarne, stworzyła funkcje rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych i jego zastępców, a następnie pojawili się piastuni tych urzędów, zyskały one nową dynamikę. Do niedawna dyshonorem dla sędziego było mieć postępowanie dyscyplinarne, bo dotyczyło zwykle poważniejszych uchybień. Gwoli rzetelności trzeba wskazać, że już za poprzednich rządów były przypadki ścigania sędziów na wątpliwej podstawie faktycznej i prawnej, ale sporadyczne i zwykle mało medialne. Zazwyczaj też samo postępowanie dyscyplinarne nie zaskakiwało. Toczyło się swoim trybem i z reguły, poza samym zainteresowanym, „pies z kulawą nogą" nie interesował...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta