Rewolucji nie będzie
W kilku państwach Unii wybory do Parlamentu Europejskiego mogą wywrócić krajową scenę polityczną. W Strasburgu jednak niewiele się zmieni.
W 2014 r. Parlament Europejski zdołał narzucić przywódcom „28" swojego kandydata na szefa Komisji Europejskiej, najważniejsze stanowisko w europejskiej centrali. Został nim Jean-Claude Juncker, bo lansowała go największa frakcja w strasburskim zgromadzeniu, chadecka Europejska Partia Ludowa (EPP).
Ten system z tzw. spitzenkandidatem – bezprecedensowy sukces eurodeputowanych w walce o władzę – wcale nie musi się jednak powtórzyć. Desygnowany przez EPP Manfred Weber nie tylko nigdy nie kierował rządem czy ministerstwem, ale byłby też pierwszym od Waltera Hallsteina Niemcem na tym stanowisku, co mniejsze kraje Unii przyjmują z rezerwą.
Przede wszystkim jednak – jak wynika z ostatnich sondaży przeprowadzonych dla PE – pula deputowanych EPP spadnie z 217 do 180, i to przy założeniu, że Fidesz pozostanie w szeregach europejskich...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta