Strażnik groził Lubnauer
Mężczyzna, który pisał o zabiciu szefowej Nowoczesnej, jest funkcjonariuszem straży marszałkowskiej.
Do gróźb doszło w niedzielę, gdy Katarzyna Lubnauer, szefowa Nowoczesnej i „dwójka" na liście Koalicji Obywatelskiej w Warszawie, gościła w „Kawie na ławę" w TVN 24. Na adres redakcji nadszedł e-mail, który oprócz wulgaryzmów zawierał słowa: „Trzeba cię zabić, jak tego złodzieja Adamowicza".
Jak relacjonowała Lubnauer na Facebooku, w nocy policja ostrzegła ją, by nie wychodziła z pokoju w hotelu sejmowym, bo sprawca jest w okolicy. Rano dowiedziała się, że mężczyzna został ujęty.
W poniedziałek Radio Zet podało, że to funkcjonariusz straży marszałkowskiej, czyli formacji powołanej do ochrony parlamentu. Centrum Informacyjne Sejmu napisało w komunikacie, że mężczyzna ma 19-letni staż, do jego pracy nie było żadnych zastrzeżeń. Teraz ma zostać wydalony ze służby w trybie natychmiastowym.