Komedia musi mówić prawdę
Satyryk Krzysztof Jaroszyński o trójkowym serialu „Rodzina Średnickich" i swoim dorobku.
Sentyment do złotej ery radia polskich słuchowisk czy chęć sprawdzania się w tworzeniu na bieżąco sprawiła, że zdecydował się pisać na antenę Trójki familijny komediodramat „Rodzinę Średnickich. Mały Świat 21"?
Oba te powody miały znaczenie. Oczywiście, sentyment do miejsc, gdzie zaczynaliśmy, jest ogromny, a ja zaczynałem artystyczną przygodę właśnie w Trójce. Radio gwarantuje wyjątkowy zestaw doznań, zwłaszcza wobec telewizji, która jest doskonałym medium, ale na wyobraźnię w przeciwieństwie do radia pola daje niewiele. Ktoś, kto nie chce być obecny w telewizji za wszelką cenę, a posługuje się żartem łagodnym, lub, o zgrozo!, odwołującym się do elementarnej wiedzy literackiej – może mieć problem z ulokowania siebie we współczesnym pejzażu satyrycznym. Gdybym miał wystąpić przed widownią, która pozakładała na głowy mrugające kokardy – czułbym się lekko zaniepokojony. Ale jest jak jest. Słupki rządzą, mam na myśli tabele wyników.
Jak konstruował pan nowe postaci?
Obszar, który mnie zainteresował, to współczesna polska rodzina, ich przyjaciele, znajomi. Czyli ludzie przeciętni oraz sprawy codzienne. Później wszystko zaczęło się formatować częściowo mimowolnie. Jest na ten temat mądre powiedzenie: nie tylko autor tworzy tekst, ale i tekst tworzy autora. Jeśli słuchowisko się dotrze – to dobrze, a...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta