Wybór między pełzaniem a gwałtowną rewolucją
ENERGETYKA | Eksperci dowodzą, że transformacja sektora musi ruszyć z kopyta. Ale sektor szybkich zmian sobie nie życzy MARIUSZ JANIK
W energetyce słowo „sprawiedliwość" stało się synonimem powolnego tempa zmian. – Jesteśmy głęboko przekonani, i tak też nasze, na razie nieoficjalne, robocze rozmowy z Komisją Europejską wyglądają, że wszystkim nam zależy na tym, aby transformacja była rozłożona w czasie, a tym samym sprawiedliwa – przekonywał podczas grudniowej debaty „Śląski ład" Artur Soboń, wiceminister aktywów państwowych. – Aby była uzgodniona społecznie, zaplanowana i aby w miejscach, które będą szczególnie dotknięte likwidacją sektora górniczego, budować nowy potencjał i wykorzystać w tym zakresie wszystkie możliwe instrumenty finansowe.
Szkopuł w tym, że tak określony plan działania może oznaczać wieloletnie dyskusje nad kluczowymi decyzjami co do kierunku zmian i inwestycji. Tymczasem eksperci zajmujący się sektorem energetycznym ponaglają.
„Rok 2020 był pod wieloma względami niezwykły (...), w kategorii zmian w energetyce był to rok przełomowy" – pisze w opublikowanej w ostatnich dniach grudnia opinii Joanna Maćkowiak-Pandera, prezes Forum Energii. „Unia Europejska osiągnęła porozumienie w zakresie Zielonego Ładu. W Polsce rząd i związki zawodowe otwarcie przyznały, że trzeba rozmawiać o końcu ery węgla. Energetyka w Polsce jest na zakręcie i czas, żeby w 2021 r. wjechała wreszcie na trasę szybkiego ruchu. Jedno jest pewne. Zmiany w energetyce będą przyspieszać".
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta