Odmrozić biznes, walcząc z epidemią – to możliwe
Jeśli rząd nie ma pieniędzy na wsparcie dla zamkniętych firm, to powinien pozwolić im się otworzyć.
Przedsiębiorcy żartują, że rząd z jego obecnym podejściem do biznesu w czasie epidemii jest jak lekarz, który za wszelką cenę chce amputować pacjentowi nogę. Widzi w tym same zalety – pozbędzie się choroby jednym ruchem. Tyle że pacjent broni się przed taką operacją, bo liczy na wyzdrowienie i uratowanie nogi.
Start z dystansem
– Problem polega na tym, że lockdown uderza w polskie rodzinne małe i średnie firmy, których właściciele tracą właśnie majątek całego życia – mówi Marek Kowalski, prezes Federacji Przedsiębiorców Polskich. – Nie ma racjonalnych podstaw do tego, aby zamrażać takie branże, jak hotelarstwo czy gastronomia. Nie ma badań naukowych dowodzących, że w takich miejscach jest większa transmisja wirusa niż np. w niezamrożonych dużych firmach, w których na jedną zmianę przychodzi nawet kilkuset pracowników. A przecież wielu przedsiębiorców objętych lockdownem wydało niemałe pieniądze, aby zamontować pleksiglasowe...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta