Śmierć ks. Dymera nie kończy sprawy
Jeśli pieniądze stały na miejscu pierwszym, zewnętrzny wizerunek Kościoła był na drugim, dobro wspólnoty może na trzecim, a krzywda i ból ofiar nie były dostrzegane wcale, to mamy do czynienia z całkowitym upadkiem moralnym.
Wracam z parafii, w której udzielałem sakramentu bierzmowania. Kolejny raz, stając przy ołtarzu, stawiałem sobie pytanie, ile osób wie, że za ołtarzem stoi biskup, który tuszował, czyli aprobuje, pedofilię. Nie życzę Panu takiego uczucia" – wiadomość o takiej treści dostałem kilka miesięcy temu od jednego z hierarchów, któremu zarzucono zaniedbania przy wyjaśnianiu zarzutów wykorzystywania seksualnego małoletnich przez jednego z podlegających mu duchownych. Biskup ten nie był w stanie zrozumieć, że jedyną drogą do zdjęcia z jego osoby podejrzeń (w jego mniemaniu niesłusznych) jest drobiazgowe wyjaśnienie sprawy przez wskazaną przez Watykan osobę. Nie dopuszczał do siebie myśli, że im szybciej się to stanie, tym lepiej dla niego i całej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta