Zasypać lukę węglową wiatrakami
Polska energetyka po 2025 r. może cierpieć na deficyt dostępnej mocy. Lądowe farmy wiatrowe, choć nieidealne, mogą szybko wypełnić braki mocy po węglu.
Transformacja energetyczna w Polsce determinowana jest głównie poszukiwaniem alternatywy dla wysłużonych bloków węglowych. Te zaś miały być zastępowane jednostkami gazowymi. Impulsem do zmian miał być rynek mocy, który w założeniu powinien zachęcać firmy energetyczne do inwestycji w nowe moce wytwórcze, głównie gazowo-parowe. Tego typu jednostki będą powstawać, jednak nie pozwolą one całkowicie zastawić „luki węglowej", która pojawi się po 2030 r. Przyspieszająca polityka klimatyczna po wyeliminowaniu węgla będzie celowała w redukcję gazu. To z kolei obniża atrakcyjność inwestowania w to źródło na szerszą skalę. Ponadto, to kryzysy energetyczne i zależność od importu gazu ziemnego obniżają zwiększenie możliwości i skalę inwestycji. W co zatem inwestować? Docelowo po 2033 r. rolę węgla ma przejmować energetyka jądrowa. Jakie źródło do tego czasu może zastąpić wysłużone mniejsze bloki węglowe? Szansą jest lądowa energetyka wiatrowa. Czas budowy jest najkrótszy, a do 2030 r. może powstać nawet 20 GW mocy w wietrze.
Zbliża się flauta
Kluczowym dokumentem, który określa poziom mocy zainstalowanej i możliwości produkcyjnych, jest „Polityka energetyczna Polski do 2040 r.". Rząd przyjął dokument w lutym tego roku, a jego zapisy zmierzają w stronę stopniowego odchodzenia od węgla na rzecz gazu, OZE, a w dłuższej perspektywie – atomu....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta