Rynki finansowe boją się recesji
Łańcuszek nieszczęść wywołał demona wysokiej inflacji. Oliwy do ognia dodała wojna w Ukrainie. Teraz czas na finał tej wybuchowej mieszanki, czyli dotkliwą recesję lub stagflację.
Kolor czerwony coraz wyraźniej dominuje na monitorach maklerów i inwestorów, począwszy od Nowego Jorku, przez Paryż, Londyn, Frankfurt, a skończywszy na Warszawie. Dzienne spadki indeksów giełdowych, sięgające 3–5 proc., nie należą już do rzadkości i przypominają strach, który na krótko pojawił się wraz z pandemią. Są też porównania z sytuacją z 2007 r., kiedy na świecie zaczęła się dotkliwa, trwająca dwa lata bessa, wywołana pęknięciem bańki na amerykańskim rynku nieruchomości i niespodziewanym upadkiem bankowego giganta Lehman Brothers.
Obecny pesymizm wychodzi niestety...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta