Jak polityczny gangster uwiódł Niemców
Historycy są zgodni: bez I wojny światowej i klęski Niemiec Adolf Hitler nie pojawiłby się na politycznym firmamencie. Zresztą seryjny kopista pocztówek sam również nie owijał w bawełnę: „11 listopada 1918 r. stałem się politykiem”, mawiał. Tego dnia Niemcy zawarli rozejm na francuskim froncie wojny.
28 czerwca 1914 r.: w tym dniu serbscy nacjonaliści zamordowali następcę tronu imperium Habsburgów. Wypowiedzenie wojny Serbii przez cesarza w Wiedniu uruchomiło spiralę zawartych wcześniej sojuszy. Wielkie mocarstwa skoczyły sobie do gardeł. Wśród nich Niemcy. Neurotyczny cesarz Wilhelm II od dwóch dekad forsował wielki plan utworzenia niemieckiego supermocarstwa, wojenny konflikt uznał więc za dar niebios. W sojuszu z Habsburgami zamierzał złamać kark rywalom: Rosji, Francji i Anglii.
Mit niezwyciężonej armii
Plany kajzera wzięły jednak w łeb. Jego poddani długo wierzyli w zwycięstwo Niemiec. Wojenna propaganda podbijała ten bębenek. Zresztą na froncie wschodnim wojska niemieckie weszły na terytorium Rosji jak nóż w masło. Ale załamanie się nagle w lecie 1918 r. frontu francuskiego zmusiło Wilhelma II do kapitulacji. USA, Anglia i Francja wygrały wojnę. Skoro jednak niemiecka armia nie poniosła spektakularnej militarnej klęski, a przegrana wojna zadała cios monarchii – cesarz abdykował i na jej gruzach powstała republika. Wojskowi i arystokracja rozpoczęli polowanie na czarownice, czyli szukanie winnych. Największym wzięciem cieszyła się spiskowa teoria o wbitym armii niemieckiej nożu w plecy. Wydumał ją Paul von Hindenburg, naczelny dowódca armii kajzera, a od 1925 r. prezydent Republiki...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta