Świętowali tylko 20 minut
Arabia Saudyjska, z którą Polacy zagrają w sobotę, tylko raz na mundialu wyszła z grupy. Teraz marzy o powtórce.
Po sensacyjnym zwycięstwie nad Argentyną miliony Saudyjczyków nie poszły następnego dnia do pracy i szkoły. Król ogłosił środę świętem państwowym.
Zasugerował mu to następca tronu, książę Mohammed bin Salman – wielki kibic futbolu, właściciel Newcastle United, który na otwarciu mundialu siedział w jednym rzędzie z szefem Światowej Federacji (FIFA) Giannim Infantino i emirem Kataru Tamimem bin Hamadem al-Thanim.
W internecie krąży nagranie, na którym widać radość grupy kibiców oglądających mecz z Argentyną w domu przed telewizorem. Kiedy Arabia strzela drugiego gola, wybucha szaleństwo, jeden z fetujących wygraną w przypływie euforii wychodzi na zewnątrz razem z drzwiami.
Miesiąc przygotowań
Trudno się dziwić takim reakcjom. Jeszcze cztery lata temu Saudyjczycy zebrali lanie od Rosjan (0:5). Teraz odnieśli czwarte zwycięstwo na mundialu – pierwsze z tak silnym rywalem.
– Napisaliśmy historię naszego futbolu. Ale musimy myśleć o przyszłości, nadal mamy przed sobą dwa bardzo trudne...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta