Nie ma już gazdówek
Nie ma już gazdówek
ANNA SIELANKO
Od kilku lat podaż siedlisk, czyli zabudowań gospodarstwa rolnego z niewielkim kawałkiem ziemi, wyraźnie się zmniejsza. Tymczasem chętnych na tego typu nieruchomości jest sporo. Poszukiwane są zwłaszcza obiekty zlokalizowane nad jeziorami.
Nie ma ścisłej definicji siedliska. Potocznie mianem tym określa się chłopską chatę i zabudowania gospodarcze (stodoła, obora, chlewik) z niewielkim kawałkiem ziemi, o powierzchni od kilku tysięcy metrów kwadratowych do kilku hektarów. Zwykle są to obiekty stare, mocno zdewastowane, nierzadko wręcz w ruinie czy częściowo wyburzone.
Prawie zawsze wymagają gruntownego remontu, często przebudowy i modernizacji. Ich zaletą bywa jednak atrakcyjna lokalizacja (w pobliżu lasu, rzeki), a jednocześnie bliskość innych zabudowań, co daje mieszkańcom poczucie bezpieczeństwa.
Bez uprawnień
Siedlisko może kupić każdy, bez względu na to, czy jest - w świetle prawa - rolnikiem, czy nie. Zgodnie jednak z ustawą o kształtowaniu ustroju rolnego (z 11 kwietnia 2003 roku) prawo pierwokupu siedliska ma Agencja Nieruchomości Rolnych. W praktyce wygląda to tak, że notariusz spisuje umowę warunkową i ANR ma miesiąc na ewentualne skorzystanie z prawa pierwokupu.
- Agencja z reguły nie kupuje niewielkich...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta