Koszmarna porażka Polek
Takiej klęski nie spodziewał się nikt. Polki przegrały 15:25, 15:25, 18:25 i było im bardzo wstyd
Janusz Pindera z Sapporo
Po kilku minutach i sprytnej kiwce Anny Podolec Polki prowadziły 5:4 i chyba nikt nie sądził, że to jedyne chwile szczęścia w tym spotkaniu. To, co działo się później, przypominało lanie na kolanie.
Włoszki broniły i kontrowały, bezbłędnie przyjmowały anemiczny i mało precyzyjny serwis Polek, a Eleonora Lo Bianco od razu uruchamiała środkowe. Simona Gioli atakami z obiegnięcia zdobywała punkt po punkcie. Na lewym skrzydle bez trudu z naszym blokiem radziła sobie Francesca Piccinini.
Polki w kilka minut straciły siedem punktów, nie zdobywając żadnego. Mecz ledwie się rozpoczął, a one przegrywały 5:11 i coraz niżej spuszczały głowy. Wszystkie grały źle, a rywalki wzmacniały się ich słabością. Trener Marco Bonitta wpuścił pod koniec pierwszego seta Magdalenę Śliwę za Milenę Sadurek, Agatę Sawicką za Małgorzatę Glinkę, a wcześniej Milenę Rosner za Podolec, ale zmienniczki nie wniosły do zespołu życia. Seta zakończyła...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta