Przyjeżdżając do Betlejem, dajecie nam pracę
Rozmowa z O. Sewerynem Lubeckim, franciszkaninem z Betlejem
Rz: Od 19 lat mieszka ojciec w Ziemi Świętej, a od dziewięciu w Betlejem. Jak w tym czasie zmieniło się tutaj życie chrześcijan?
O. Seweryn Lubecki: Przyjechałem do Betlejem pod koniec września 1988 roku. Był to pierwszy rok pierwszej intifady, czyli powstania Palestyńczyków przeciwko okupacji izraelskiej. Pomimo tego, że wojsko izraelskie stacjonowało wówczas w Betlejem, że był tutaj komisariat policji izraelskiej, a okupacja wydawała się o wiele bardziej surowa niż dzisiaj, to jednak życie Palestyńczyków na terenach okupowanych było o wiele łatwiejsze.
Dlaczego teraz jest gorzej?
Przede wszystkim dlatego, że Palestyńczycy mogli się kiedyś poruszać dosyć swobodnie. Nie było specjalnych problemów np. z wyjazdem do Jerozolimy i na terytorium Izraela. Po 1994 roku, kiedy doszło do pierwszych porozumień pomiędzy Autonomią Palestyńską a Izraelem, powstały odseparowane od siebie „miasta-wyspy” palestyńskie, które nie miały i do dzisiaj często nie mają między sobą komunikacji. Po 2003 roku Izrael zaczął stawiać mur oddzielający Autonomię Palestyńską. W rezultacie dzisiaj Palestyńczykowi mieszkającemu w Betlejem jest naprawdę bardzo trudno pojechać do oddalonego o kilkanaście kilometrów Jerycha, nie wspominając o Strefie Gazy, bo tam wjazd jest prawie niemożliwy. Kiedyś Palestyńczyk, który miał pozwolenie na pracę po stronie izraelskiej, dostawał całodobową...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta