Kury, kozy i oklaski
Zwierzęta na scenie. Doświadczeni mistrzowie radzą adeptom aktorstwa, żeby unikali występów z dziećmi i zwierzętami, bo one zawsze będą bardziej autentyczne i skupią na sobie uwagę widzów
Janusz R. Kowalczyk
W pamięci polskich teatromanów najbardziej zapisały się charty. Grały w „Miesiącu na wsi” Turgieniewa w reżyserii Adama Hanuszkiewicza (1974 r.). Wylegiwały się na żywej, odpowiednio pielęgnowanej murawie. Jako cytat z tej inscenizacji można potraktować ponowne użycie pary rosyjskich chartów w Teatrze Narodowym. Dyszały na smyczach trzymanych przez Dorotę Stenkę w „Fedrze” Mai Kleczewskiej (2006 r.). Pierwszy dwa charty (i Murzyna) pokazał na scenie Konrad Tom we własnej rewii „Halo, Nowości…” w warszawskim Perskim Oku w sezonie 1927/1928.
Grzywacze i westie
Młodzi reżyserzy lubią wprowadzać do teatru pieski modnych ras. Grzywacza chińskiego dźwigał pod pachą w gdańskim Teatrze Wybrzeże jeden z bohaterów „Fanta$ego”(swobodna przeróbka Słowackiego , reż. Jan Klata, 2005 r.). Inna oryginalna rasa to west highland white terrier, czyli westie. Pomysłowo...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta