Więcej biurokracji niż prac remontowych
Jeżeli ktoś ma nieprzychylnych sąsiadów i musi spełniać żądania urzędników biurokratów, na wyburzenie ścianki działowej może czekać wiele miesięcy
Przekonała się o tym jedna z naszych czytelniczek.
Odziedziczyła lokal po babci we wspólnocie mieszkaniowej i chciała nieco go unowocześnić. Postanowiła m.in. wyburzyć ściankę między kuchnią a pokojem. Od architektów z uprawnieniami, którzy sprawdzili plany i obejrzeli lokal, dowiedziała się, że nie musi załatwiać żadnych formalności budowlanych, ponieważ ściana, którą zamierza wyburzyć, nie jest ścianą nośną. O swoim planie poinformowała zarządcę wspólnoty, a on zasugerował, żeby uprzedziła także sąsiadów. Czytelniczka chciała dobrze żyć z sąsiadami, na klatce schodowej rozwiesiła więc karteczki o terminie i zakresie prac. Od tej chwili remont stał się udręką.
Sąsiadce z góry nie spodobało się, że w mieszkaniu zostanie wyburzona ścianka działowa. Poinformowała o tym nadzór budowlany....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta