PiS – partia siermiężnych zwycięskich wojów
Nie ma sensu, aby PiS zabiegało o wyborcę umiarkowanego akurat teraz, gdy jest on zauroczony hasłami Tuskowej postpolityki, miłości i powszechnego „kochajmy się” – twierdzi politolog z Uniwersytetu Śląskiego
Przez najbliższe miesiące trwać będzie festiwal popularności Platformy. W tym czasie Prawo i Sprawiedliwość winno dokonać niezbędnych korekt w swojej polityce. Ale środowisko skupione wokół trzech zawieszonych wiceprezesów nie zdoła przeforsować proponowanych przez siebie zmian. Z punktu widzenia interesów PiS to wcale nie jest tragiczna wiadomość.
Dzisiaj przed partią stoi zadanie zachowania integralności i spoistości – na rozszerzanie i otwieranie się na nowe środowiska przyjdzie czas w drugiej części kadencji. Powrót do władzy może PiS zapewnić jedynie unikanie gwałtownych ruchów i zwarcie szeregów wokół swojego lidera – jak w SLD wokół Leszka Millera przed 2001 rokiem, a ostatnio w Platformie wokół Donalda Tuska.
Ułatwić to może rozczarowanie rządami Platformy, zwłaszcza wśród młodzieży.
Czas rozliczeń
Przez kilka długich dla obecnej opozycji miesięcy będziemy mieli do czynienia z miodowym okresem Tuska i jego partii. Dzieje się tak zawsze po wygranych wyborach. To dlatego PiS chciało nowej elekcji na wiosnę 2006 roku, wiedząc, że zakończyłyby się one jego zwycięstwem. Różne mechanizmy składają się na tego typu efekt, ale jest on stosunkowo powszechny i spotykany w innych demokracjach (np. we Francji, gdy tylko jakiś kandydat wygra wybory prezydenckie, zaraz rozwiązuje Zgromadzenie Narodowe i zarządza nową...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta