Epopeja i łopata
Sława Troi stoi dwoma geniuszami – pierwszy to Homer, drugi to Heinrich Schliemann
Żadna wojna w dziejach świata – ani druga, ani pierwsza, ani rosyjsko-japońska, ani batalie napoleońskie, ani trzydziestoletnia, ani nawet stuletnia, i peloponeska też nie – nie jest tak znana, nie doczekała się takiego literackiego pomnika jak wojna trojańska. Dlaczego? Ponieważ tylko to starcie opiewał geniusz – Homer.
I żadnemu polu walki na kuli ziemskiej nie towarzyszy takie materii pomieszanie. Wojna trojańska, ponieważ toczyła się o miasto w Troadzie u zachodnich wybrzeży Azji Mniejszej, nad rzeką Skamander. Homer opisał ją w poemacie „Iliada”, bowiem Grecy, zwani Achajami, czyli Hellenowie, znali ją jako Ilion. A naprawdę jest to wzgórze Hisarlik opodal wsi Tevfikiye w tureckiej prowincji Canakkale – na drodze stoi znak z napisem „Truva”. I gdyby nie Homer, pies z kulawą nogą nie wiedziałby ani o tej warowni, ani o tym konflikcie, ponieważ podobnych warowni i podobnych wojen było w starożytności bez liku.
Nabab
Ale i Homera byłoby za mało. Sława Troi stoi dwoma geniuszami – drugi to Heinrich Schliemann, Niemiec, genialny kupiec (dziś byłby biznesmenem co najmniej tak bogatym jak Bill Gates), genialny archeolog i genialny poliglota. Był piątym dzieckiem pastora Ernesta Schliemanna (matka Luiza Teresa Zofia umarła w 1831, przy dziewiątym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta