Wszystkiemu winna Nokia
Niemcy stają się coraz bardziej lewicowi. Reakcje polityków i mediów na zamknięcie fabryki Nokii w Bochum przeszły wszelkie oczekiwania. Fiński koncern stał się z dnia na dzień w Niemczech wrogiem publicznym i symbolem nieokiełznanego kapitalizmu
Horst Seehofer, niemiecki minister rolnictwa i ochrony konsumentów, nigdy więcej nie zadzwoni z telefonu Nokii. Zarządził już w swoim resorcie zakup innych aparatów. – Moja decyzja jest wyrazem solidarności z pracownikami Nokii w Bochum – tłumaczył swoje postanowienie w rozmowie z „Bildem”, który poświęcił temu wydarzeniu gigantyczny tytuł na pierwszej stronie.
Fiński koncern ogłosił właśnie, że zamyka fabrykę w Bochum i zwalnia ponad 2 tysiące pracowników. W akcie protestu telefonów Nokii zdążył się już pozbyć Peter Struck, szef frakcji SPD w Bundestagu, i kilku jego partyjnych kolegów. W Niemczech rozpoczęła się bezprecedensowa kampania przeciwko Nokii, niepohamowanemu kapitalizmowi i chciwości wielkich koncernów.
– To niesłychane. Zdrada. Nadużycie – ogłosił Jürgen Rüttgers, premier Nadrenii Północnej – Westfalii, gdy tylko dotarła do niego decyzja Nokii o przeniesieniu produkcji do Rumunii. Dzięki temu każdy w Niemczech wie już, gdzie leży Kluż i że Rumunia...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta