Bez histerii w sprawie Euro 2012
Dziś wielka impreza sportowa to także walka o wspomnienia tych, którzy do nas przyjadą. Powinni zapamiętać autostrady, nowoczesne lotniska oraz dobre i niedrogie hotele – pisze szef działu sportowego „Rzeczpospolitej”
Przyznanie Polsce i Ukrainie prawa organizacji Euro 2012 było od początku decyzją ryzykowną z uwagi na nasze zapóźnienie cywilizacyjne w stosunku do Zachodu. Ci, którzy ową decyzję podejmowali, z pewnością zdawali sobie z tego sprawę. Wielkie organizacje rządzące światowym sportem ostatnio zrezygnowały jednak z bezpiecznych wyborów na rzecz takich, które mogą zmienić świat.
Narodowa sprawa
Międzynarodowa Federacja Piłkarska (FIFA) mundial 2010 dała Republice Południowej Afryki, Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl) pomimo wielu protestów przyznał tegoroczne letnie igrzyska Pekinowi, a Europejska Unia Piłkarska (UEFA) zrobiła niespodziankę nam i Ukraińcom, choć Włosi byli już tak pewni swego, że praktycznie powoływali komitet organizacyjny. Są to wszystko decyzje pokazujące, że sport to już nie zabawa, lecz przede wszystkim biznes i polityka.
Kiedy szef Ukraińskiej Federacji Piłkarskiej Hrihorij Surkis wymyślił polsko-ukraińską kandydaturę, mało kto wierzył w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta