Diabelska kolejka zmian indeksów
Inwestorzy giełdowi stale jadą diabelską kolejką zysków i strat. RollerCoaster giełdy różni się od prawdziwego tym, że nie widać kolejnych wiraży – pisze profesor ekonomii, członek Rady Polityki Pieniężnej
Czy pojawiały się wcześniej symptomy tego, że gospodarka amerykańska może silnie zwolnić? Otóż były. Na rynku obligacji. Już jesienią 2006 r. amerykańskie długoterminowe stopy procentowe spadały. Odzwierciedlało to obawy, że koniunktura ulegnie z czasem wyraźnemu pogorszeniu. Skąd wzięły się takie obawy? Już wtedy zaczęły spadać ceny na amerykańskim rynku nieruchomości. Zatrudnieni w bankach ekonomiści pamiętali, że w okresie powojennym właśnie z tego rynku najczęściej nadchodziła recesja.
Dlaczego wpływ rynku nieruchomości na koniunkturę w USA jest tak znaczny? Znaczenie ma nie tylko jego duży udział w PKB. Ważną przyczyną jest także to, że ceny nieruchomości są mało elastyczne. Jest tak zwłaszcza w okresach ich spadków. Dlaczego? Mówi o tym ekonomia behawioralna. Gdy ceny na rynku nieruchomości spadają, ludzie nie chcą sprzedawać domów poniżej – jak to odczuwają – ich rzeczywistej wartości. Kupujący z kolei, widząc, że ceny spadają, wolą poczekać, aż spadną bardziej. I tak relatywnie wysokie ceny hamują popyt rynku nieruchomości. Liczba budowanych domów maleje. Wraz z nią topnieje popyt na drewno, cegły, szyby, farby i umywalki. Gospodarka zaczyna zwalniać.W tym samym czasie, gdy rynki obligacji zaczęły jesienią 2006 r. bać się zarysowujących się w oddali konturów recesji, na giełdach optymizm nie ustawał. Bo inwestorów giełdowych mniej interesuje makroekonomia, a bardziej zyski...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta