Gospodarka społeczna wychodzi z cienia
Jacques Defourny, profesor ekonomii na Uniwersytecie w Liege i dyrektorem Centre d’Economie Sociale
Rz: Co pan rozumie pod pojęciem przedsiębiorstwo społeczne?
Jacques Defourny: Wolę mówić o przedsiębiorczości społecznej. To szerszy termin. Na świecie jest wiele jego definicji, które obejmują całe spektrum działań: od zaangażowania w wolontariat na rzecz lokalnych społeczności po działalność związaną ze społeczną odpowiedzialnością biznesu. W zakres tego pojęcia wchodzą także projekty społeczne prowadzone przez międzynarodowe korporacje, podczas gdy przedsiębiorstwa społeczne oznaczają jedynie autonomiczne byty prawne zajmujące się działalnością produkcyjną lub dostarczaniem usług. Przy czym są to organizacje niebędące całkowicie zależne ani od państwa, ani od prywatnych firm działających dla zysku.
Podczas ostatniego spotkania ekonomistów społecznych w Danii przyjęliśmy mniej naukową definicję. Brzmi ona tak: „Przedsiębiorstwa społeczne to działające nie dla zysku prywatne organizacje dostarczające towary lub usługi, których wyraźnie określonym celem jest przynoszenie korzyści społeczeństwu. Opierają się na działaniach wspólnotowych, a w skład swoich władz wybierają przedstawicieli różnych zainteresowanych grup. Organizacje te same ponoszą ryzyko ekonomiczne związane ze swoją działalnością“.
Powiedział pan, że ważne jest, by organizacje te były niezależne finansowo od rządu czy prywatnych firm. W jaki zatem sposób powinny być finansowane?...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta