Jeden Boruc to za mało
Po porażce w Glasgow z Barceloną 2:3 Celtic już prawie pożegnał się z rozgrywkami. Wszystkie pozostałe drużyny czekają na swoje szanse w rewanżach
Nasza sympatia do Celtiku Glasgow bierze się głównie z faktu, że do niedawna grali tam dwaj Polacy, a teraz kibicujemy już tylko Arturowi Borucowi. Jego partnerzy nie dorastają mu do pięt, a jeśli najlepszym zawodnikiem jest bramkarz, to co myśleć o całej drużynie?
A jednak jest coś takiego w grze Celtiku, co sprawia, że niezależnie od poziomu, sympatia do biało-zielonych nie maleje. Może to magia stadionu Celtic Park, na którym kibice naprawdę pomagają piłkarzom. Może bliskie Polakom katolickie korzenie szkockiego klubu. Może niezwykła waleczność piłkarzy, dzięki której wyrównują swoje niedostatki w starciu z lepszymi. Pewnie wszystkiego po trochu.Wczoraj Celtic dwa razy doszedł pod bramkę przeciwnika i zdobył dwie bramki. Pierwsza z nich padła po błędach Carlesa Puyola z prawej strony i obydwu środkowych obrońców – Gabriela Milito i Rafaela Marqueza. Jan Vennegoor of Hesselink znakomicie uderzył głową i piłka wpadła do siatki. Dwie minuty później, po akcji z Deco, Lionel Messi wyrównał. Podciął piłkę tak, że Boruc nie był w stanie jej dosięgnąć.
Błędy obrońców...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta