Dlaczego Czerwony Meczet musiał spłynąć krwią
Wielu religijnych Pakistańczyków nadal nie może wybaczyć władzom szturmu na Czerwony Meczet (Lal Masdżid), najważniejszą świątynię stolicy
Przejeżdżałem obok kilka razy, nim zorientowałem się, że patrzę na Czerwony Meczet. Świątynia, w której pół roku temu zginęło co najmniej 80 osób, została przemalowana na żółto. – Czerwony za bardzo kojarzył się z krwią. Ludzie chcą przywrócenia dawnej barwy, ale rząd się nie zgadza – mówi chłopak pracujący w sklepiku po przeciwnej stronie ulicy. Zafar Ali nie boi się podać nazwiska. Inni, gdy pytam o szturm, ściszają głos i chcą zachować anonimowość. – Myśleliśmy, że władze będą rozmawiać z tymi w meczecie. Nikt nie wierzył, że dojdzie do czegoś takiego – mówi kolega Zafara.
Zgodnie z oficjalną wersją meczet był siedliskiem ekstremistów, którzy radykalizowali młodzież w należących do świątyni medresach. Pod wpływem nauczycieli studenci wypowiedzieli wojnę domom publicznym działającym pod przykrywką salonów masażu. Dopóki obrońcy moralności bili prostytutki i demolowali salony, władze...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta