Niezatapialny
Jakim cudem Włosi są gotowi znów wybrać Silvio Berlusconiego na premiera? Bo przestał im obiecywać cuda
W kwietniu Włosi pójdą do urn. Wszystko wskazuje na to, że ku osłupieniu zagranicy po raz trzeci wybiorą sobie na premiera Silvio Berlusconiego, od lat funkcjonującego w kształtowanej przez światowe media zbiorowej świadomości jako sublimat korupcji, bezguścia i egotyzmu.
Dwa lata temu wydawało się, że Romano Prodi, wygrywając wybory, zatrzasnął wieko politycznej trumny medialnego krezusa.
Tymczasem mit Berlusconiego ma się dziś wcale nieźle. Co więcej, medialny krezus zmartwychwstał i stanął przed wyborcami w nowym wcieleniu: już nie jako Demiurg, Wielki Mag czy arcyspryciarz, ale pozbawiony wszelkich atrybutów boskości 71-letni śmiertelnik z rozrusznikiem serca, pragmatyk i cynik.
Wielki mit Berlusconiego narodził się w 1993 r. Przegrane wybory dwa lata temu, a i wcześniejsze sondaże wskazywały wyraźnie, że legenda supermana powoli się zużywa, choć przegrał z Romano Prodim zaledwie o 0,07 proc. głosów. Teraz na potrzeby niedowiarków i niezdecydowanych Berlusconi diametralnie zmienił swój styl. Skutek był piorunujący. W pojedynku z nowym liderem centrolewicy Walterem Veltronim prowadzi w sondażach o 7 – 9 punktów procentowych.
Szturm na pałac
Zrozumieć fenomen niezatapialnego Berlusconiego można jedynie, kiedy się wie, kim dla większości Włochów był przedtem i kim pozostał dla frenetycznych akolitów stanowiących nadal ok. jednej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta