Makabryczne piękno powojennej Warszawy
W książce „Złota 9. Kino Palladium” w niezwykły sposób odtworzyła topografię stolicy, atmosferę strachu z początku lat 50. Krystyna Uniechowska-Dembińska przywołuje stołeczne obrazy z tamtego okresu i przekonuje, że PKiN nie powinien być tak wyeksponowany
Rz: Jakie jest pani pierwsze wspomnienie ze Złotej? Krystyna Uniechowska-Dembińska: Wybuch Powstania Warszawskiego. Wtedy z ojcem (znanym grafikiem Antonim Uniechowskim – przyp. red.) mieszkaliśmy na Krakowskim Przedmieściu. Nasz dom był zagrożony, z praskiej strony nieraz uderzały już pociski. Ojciec spodziewał się oblężenia Warszawy. Dlatego niemal w godzinę wybuchu powstania uciekliśmy na Złotą do Palladium. Tam spędziłam kilka tygodni w palarni, gdzie skryli się też wszyscy lokatorzy.
Ile osób tam mieszkało?
Tego się nie doliczę. Były tam dwie piwnice: jedną zajęli lokatorzy, drugą – w której były wielkie składy Bayera – zawłaszczyli sobie ludzie, którzy nie zdążyli wrócić już do swoich domów. Wszyscy mieli zaufanie do tego budynku – zbudowany tuż przed wojną, solidny żelbeton.
Wróciła pani na Złotą po kilku latach…
Po powstaniu wylądowaliśmy w Krakowie. Mój ojciec zaczął pracować w „Przekroju”, ale mieliśmy jedynie sublokatorski pokój. Było nieznośnie. Chciałam się stamtąd jak najszybciej wyrwać. Po pięciu latach wróciłam do Warszawy.
Do miasta, za którym pani bardzo tęskniła...
Wiedziałam z kronik filmowych i relacji ludzi, że Warszawa jest potwornie zgruzowana, ale jednocześnie w jakiś sposób powraca do życia. To było coś optymistycznego, a ja byłam w wieku, w którym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta