Cisza jest dla partii mordercza
Rozmowa z prof. Andrzejem Rychardem
Rz: Wszystko, co się dzieje w polskiej polityce, dzieje się pod dyktando wyborów prezydenckich?
Andrzej Rychard: Aż tak chyba nie jest. Spory, które się toczą, są logiczną konsekwencją sprawowania władzy.
Prezydent odmawia podpisania generalskich awansów, wstrzymuje ambasadorskie nominacje. A premier w tej sytuacji robi zatroskaną minę, wskazując, że on chciał dobrze, ale prezydent robi wbrew. Obaj chcą pokazać, który jest ważniejszy.
Obaj pokazują wątpliwe miejsca w polskim systemie konstytucyjnym. I to akurat jest pozytywne. Choć nie twierdzę, że da się te spory poprzez zmianę przepisów – która prowadziłaby do całkowitego uregulowania, co jest prezydenckie, a co premierowskie – zupełnie wyeliminować.
Chodzi panu o zmianę konstytucji?
Być może też. Ale w Polsce zmiana konstytucji jest czymś, co się kojarzy z pewnego rodzaju tabu. Czyli lepiej jej nie ruszać, bo wyniknie coś strasznego.
Rzeczywiście mogłaby się wtedy chyba otworzyć puszka Pandory?
Sam nie uważam zmiany konstytucji za tabu i być może będzie do niej musiało dojść; sądzę jednak, że część tych sporów można osłabić bez zmiany konstytucji. Tym bardziej że niemało z nich nie popycha nas do przodu, tylko jest konfliktami dosyć jałowymi, dotyczącymi statusu. One polskiej sceny politycznej nie zdynamizują, bo w istocie napięcia między ośrodkami...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta