Wszystkie lęki Michalskiego
Jeśli za sprawnością w polemikach nie stoi nic poza chęcią wygrania dysputy i przy okazji odegrania się za najprawdziwsze choćby krzywdy, to, niestety, Cezary Michalski jest na najlepszej drodze, by zasłużyć na miano Stefana Niesiołowskiego polskiej publicystyki
Tomasz Burek wspominał kiedyś, jak krótko po odzyskaniu niepodległości Adam Michnik zapytał go, czego się teraz boi. Takie postawienie sprawy uznał Burek za dziwaczne i odpowiedział, że teraz, po upadku Peerelu, to on się nie boi, tylko cieszy. Oczywiście prawidłowa odpowiedź powinna brzmieć: „po upadku komunizmu bardzo boję się recydywy endeckiego ciemnogrodu i faszyzacji życia publicznego”. Bezwstydnie deklarując brak strachu, nie zdał Burek egzaminu i sam wykluczył się z debaty publicznej III RP, która bez strachu, a wręcz Strachu obyć się nie może.
Najpierw było to strach przed antykomunistycznymi ekstremistami i „czarnosecinnym potencjałem” polskiego społeczeństwa, które doprowadzić miały do wybuchu rewolucyjnej przemocy i utopić młodą polską demokrację we krwi. Potem przed „młodocianymi, głupawymi olszewikami” i „oszalałymi lustratorami”, którzy „chcą podpalić Polskę, bo po prostu są chorzy”. Potem przed „państwem wyznaniowym” i „katolickimi ajatollahami”, którzy chcą przywrócić cenzurę i zmienić kobiety w „maszyny do rodzenia”. Potem znowu przed „nastoletnimi inkwizytorami z IPN”. Potem przed Radiem Maryja i sprzymierzonym z nim populizmem… Trudno zresztą mówić, „najpierw – potem”, bo wszystkie te kawiarniane strachy od kilkunastu lat znakomicie ze sobą współistnieją i uzupełniają się, trzymając salon w nieustającym spazmie lęku.
Upiory zjadły...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta