Nie może budować, bo nie ma prądu
Nie wystarczy zgoda na przyłącze energetyczne, nie wystarczy 10 tysięcy złotych na dzierżawę gruntu pod to przyłącze. Ten, kto zgodę wyraził, rozpłynął się w niebyt, a firma dystrybuująca energię zdaje się nie być tą dystrybucją specjalnie zainteresowana
Czytelnik naszej gazety (nazwisko do wiadomości redakcji) kupił działkę w Tarczynie, aby zbudować na niej dom. Dwa lata temu uzyskał zgodę na przyłącze elektryczne ze słupa stojącego 20 cm od granicy działki. Zgodnie z wytycznymi Zakładu Energetycznego Warszawa-Teren (ZEW-T) wydzierżawił od sąsiada fragment gruntu, przez który miał biec kabel energetyczny. Projekt inwestycji został zatwierdzony przez ZEW-T.Nasz czytelnik nie zdążył jednak zaopatrzyć się w prąd, gdyż w międzyczasie ZEW-T przestał istnieć. Teraz właściciel nieruchomości ma związane ręce.
Bez prawa do budowy
Latem ubiegłego roku w związku z uwolnieniem cen energii na rynku ZEW-T został podzielony. Obrót energią elektryczną i jej wytwarzanie pozostały w gestii ZEW-T, a działalność w zakresie dystrybucji i dostawy energii jest kontynuowana przez ZEW-T Dystrybucja. Niestety, ten ostatni nie może przejąć dzierżawy ustanowionej na rzecz starego ZEW-T.
Dlaczego? – Bo nie jest jego następcą prawnym. Nie może więc postawić urządzeń koniecznych do zrealizowania inwestycji na nieruchomości, na której...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta