Rady nadzorcze – małe koszty, duży problem
Należy pilnie ustalić, jakie koszty są zwracane przedstawicielom rad nadzorczych – apeluje ekspert Parlamentu Europejskiego i ekonomista SGH
Jaki jest stan polskiego corporate governance? Czy sprzyja wzrostowi wartości przedsiębiorstw i ich rozwojowi, przejrzystości procedur nadzoru i bezpieczeństwu obrotu gospodarczego? Czy rady nadzorcze są dostatecznie zmotywowane? Czy nowelizacja ustawy kominowej zmieni sytuację członków rad nadzorczych? Niestety, odpowiedzi na te pytania nie są budujące. Zbulwersowała mnie ostatnio wiadomość, że prezes zarządu jednej z dużych spółek niepodlegających ustawie kominowej nie zaakceptował faktury za lunch przewodniczącego rady nadzorczej tej spółki. Sprawa niby drobna, bo czymże jest koszt jednego lunchu w stosunku do wielomiliardowych przychodów tej spółki. Jednak to przykład tego, że sprawy nadzoru w tej spółce stoją na głowie i że daleko tam do dobrych praktyk Corporate Governance. Zresztą wartość rynkowa tej spółki obniżyła się w ciągu ostatniego okresu o kilkanaście procent. Mimo ogólnie dobrej koniunktury w gospodarce.
Problem z nadzorem
Jest to również przykład szerszego problemu dotyczącego prawidłowego motywowania rad nadzorczych do działania na rzecz spółek. Dobór do pracy w radach nadzorczych odbywa się w zasadzie według kryteriów merytorycznych. Dotyczy to firm prywatnych, a ostatnio także spółek Skarbu Państwa. Cóż z tego, skoro zdarzają się sytuacje, jak ta opisana wyżej, kiedy to nadzorowany ogranicza...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta