Dobrze płatna rewolucja
Rosja. Drużyna Guusa Hiddinka jedzie na Euro udowodnić, że awansowała nie tylko dzięki spektakularnemu samobójstwu Anglii
Wiele musiało się zmienić w byłym imperium i okolicach, żeby pod pewnym względem wszystko było jak w starych radzieckich czasach. Na Euro Rosja wysyła drużynę niepodobną do żadnej innej wśród finalistów. Równie dobrze można by ją nazwać reprezentacją ligi, bo jest tam tylko jeden piłkarz grający za granicą, Iwan Sajenko z FC Nuernberg. Reszta występuje w Rosji, w tym aż 15 zawodników w Moskwie. Futbol miał zacierać granice, a jest jak w czasach Walerego Łobanowskiego, gdy połowa radzieckiej reprezentacji mieszkała w Kijowie.
Stacja przesiadkowa
Kiedyś piłkarze nie mieli innego wyjścia. Partia trzymała ich w złotej klatce – wygodnej, ale mocno zatrzaśniętej, ze służbami bezpieczeństwa przy wyjściu. Wtedy mało kto miał odwagę sprawdzać, jak jest za drzwiami. Dziś mało kto ma na to ochotę.
Partię zastąpili rywalizujący ze sobą oligarchowie od ropy, gazu czy niklu. Rewolucja w rosyjskiej piłce odbywa się na ich koszt. Służby nikomu już nie bronią wyjechać, ale po co to robić, skoro od kilku lat płacą w Rosji nie gorzej niż na Zachodzie. W miejscowej lidze grają reprezentanci Brazylii, rosyjskie pieniądze opłacają dwóch najlepiej zarabiających holenderskich trenerów – Dicka Advocaata w Zenicie Sankt Petersburg i Guusa Hiddinka w kadrze.
Leo Beenhakker ze swoją polską pensją wypada przy nich ubogo. Advocaat dostaje od Gazpromu około 3 mln euro rocznie,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta