Dowcip żydowski
Dobre rady
Przychodzi Żyd do rabina i mówi:
– Rebe, ja mam fermę kurzą. Zaczęły mi kury padać.
– No dobrze, Mojsze, a czym ty je karmisz?
– Pszenicą.
– Karm je żytem.
Po kilku dniach przychodzi Żyd.
– Rebe, tak jak kazałeś, karmię je żytem i nadal padają.
– Karm je owsem.
Za czwartym czy piątym razem Żyd mówi, że one ciągle padają. Na co rabin z uśmiechem:
– Mój drogi. Ja mam jeszcze bardzo dużo rad. Ale czy starczy ci kur?
Susza
na Mazowszu przed pierwszą wojną światową. Przez wiele miesięcy kropla deszczu nie zasiliła wyschniętej gleby. W Górze Kalwarii mieszkał słynny cadyk, do którego z całego Mazowsza zjeżdżają Żydzi.– Rebe, ześlij nam deszcz! – wołają. – Rebe, ześlij nam deszcz! Rebe, ześlij nam deszcz!
Po kilku godzinach wołania wychodzi cadyk.
– Rebe, ześlij nam deszcz!
– Przecież wy we mnie nie wierzycie.
– Wierzymy Rebe, wierzymy!
– Jakbyście wierzyli, to byście przyszli z parasolami.
not. j.r.k.