Gorący jak słońce Kalifornii
Stajnia w Maranello wzbogaciła się o kolejnego szybkiego konia. Ferrari california, jak sama nazwa wskazuje, powstało głównie z myślą o amerykańskim rynku, na którym czerwonokrwiste rumaki cieszą się dużym zainteresowaniem.
Serce, czyli 460-konna, widlasta ósemka o pojemności 4,6 litra, będzie tym razem biło nie jak zazwyczaj z tyłu auta, tylko pomiędzy kabiną pasażerską, a przednią osią. Jego uderzenia sprawią, że setka na liczniku pojawi się w czasie krótszym niż cztery sekundy.
Ujarzmić szarżującego konia pomoże, znany już z modelu 599 GTB Fiorano, system kontroli trakcji F1–Trac, a zatrzymać ceramiczne hamulce.
Nowy koń pełnię swych wdzięków zaprezentuje na wrześniowym pokazie w salonie samochodowym w Paryżu.