Austriaków lepiej nie lekceważyć
Rozmowa: Radosław Gilewicz, były reprezentant Polski, pięciokrotny mistrz Austrii i najlepszy piłkarz ligi austriackiej w 2000 roku
Rz: Słyszał pan, co mówią kibice? Podobno na pewno przegramy z Niemcami i na pewno pokonamy Austrię. Zgadza się pan z takimi opiniami?
Radosław Gilewicz: Nie mogę. Ani jedno, ani drugie nie jest pewne. Czytam codziennie austriacką prasę, rozmawiam często ze znajomymi Austriakami i z tej lektury oraz rozmów wynika jedno – my się cieszymy, że trafiliśmy na nich, a oni, że na nas. Jeśli polscy kibice usiądą 12 czerwca przed telewizorami z pewnością, że czeka nas zwycięski mecz, to mogą się rozczarować.
Nadzieje opieramy na dwóch zwycięstwach nad Austrią w eliminacjach mistrzostw świata i trwającej kilka lat słabości austriackiej drużyny...
Ale ja ostrzegam, bo dobrze Austriaków znam. Jako gospodarzom bardzo im zależy na zwycięstwach i od dawna przygotowują się do turnieju jak nikt inny. Nie musieli rozgrywać meczów eliminacyjnych, mogli bez ryzyka próbować różnych zawodników i ustawień, korzystają z dobrych, głównie niemieckich, wzorów, nawet pojechali na obóz na Sardynię do tego samego hotelu, w którym przed ostatnimi mistrzostwami świata mieszkali Niemcy. Wszystko ma ręce i nogi, jest dobrze zorganizowane i jestem pewien, że pokonanie ich nie będzie łatwe. Poza tym Austriacy mają świadomość, jak niewielu rodaków na nich stawia. Jeśli im się nie uda, to nikt nie będzie miał pretensji, ale kiedy wygrają...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta