Dzieci świata
W swoich podróżach po świecie często spotykamy dzieci. Dzieci bawiące się, dzieci pracujące, dzieci żebrzące. Fotografujemy je, bo zainteresowały nas ich wygląd, mina, strój, zajęcie. W zależności od kraju, miejsca, obyczaju i sytuacji robimy to mniej lub bardziej otwarcie.
Najczęściej dzieci, widząc wycelowany w siebie obiektyw, zaczynają pozować, stają się nienaturalne. Te z biednych krajów robią tak, bo sądzą, że pomogą fotografującemu, a dzięki temu dostaną zapłatę. Jednak pozowane zdjęcia wcale nie muszą być złe. Powstają z nich na przykład ładne portrety.
Jeśli jednak chcemy zrobić zdjęcie dzieciom podczas ich naturalnych zajęć, musimy działać dyskretnie, tak by nie wiedziały, że są fotografowane, lub zapomniały o obecności fotografa zajęte zabawą. To cała sztuka.
Dzieci mogą się też okazać znakomitym medium w kontaktach z dorosłymi. Rodzice lubią, kiedy obcy podziwiają ich latorośl. Czasem więc wystarczy się uśmiechnąć na widok dziecka, by zyskać sympatię rodzica i nawiązać rozmowę. Raz byłem świadkiem takiej sceny w Jordanii. Koleżanka pokazała miną, jak rozczulił ją widok oseska zawiniętego w chustę, niesionego na plecach przez jordańską mamę. Nim się obejrzała, ujęta tym gestem mama wręczyła jej dziecko do potrzymania. Uznała po prostu, że Polkę ucieszy taka możliwość. Nastąpiło swoiste porozumienie kobiet ponad granicami.Przed Międzynarodowym Dniem Dziecka pokazujemy w „Moich Podróżach” galerię zdjęć dzieci, pochodzących ze zbiorów naszych autorów.
—Filip Frydrykiewicz
Marząc o lataniu - Madagaskar
Anakao to wioska na zachodnim wybrzeżu Madagaskaru. Trudno do niej dotrzeć, nie dochodzi tu bowiem żadna...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta